sobota, 25 lutego 2012

"Kill'em All" cz.1

Tytuł: Kill'em All
Rozdział: pierwszy
gatunek: dramat, komedia, może romans
fandom: brak


~&~

   Padało. Nieprzerwanie od kilku dni. Siedziałam sama w zamkniętym pokoju, mając do towarzystwa jedynie pluszowe misie. Nie mogłam stamtąd uciec. Nudząc się, położyłam się na łóżku, przytulając do siebie białego, pluszowego królika. Sen przyszedł prawie natychmiast. Znów śniła mi się ta sama historia.
   Był środek nocy. Do mojego pokoju przyszedł chłopak trochę straszy ode mnie, wyłamując mosiężne drzwi. Spojrzał na mnie zimnymi, zielonymi oczami. Z niezbyt miłym uśmiechem ruszył w moją stronę. Zatrzymał się jakiś metr od łóżka. Ze strachu nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Nie przestając się uśmiechać, chłopak sięgnął do kieszeni. Szybkim ruchem ręki wyciągnął z niej srebrny pistolet. "To twój koniec, Lily Evans." powiedział, i nacisnął spust. Pocisk przebił moje serce na wylot, pokrywając krwią łóżko, mnie, a także twarz chłopaka.   Obudziłam się cała zlana potem. Ciężko oddychałam; jak za każdym razem, gdy widziałam ten sen. Był przerażający, ale w tym chłopaku było coś, co mnie zaintrygowało. Kolor oczu? Szare włosy? Głos? A może pionowa źrenica? Nie mam pojęcia. Po prostu był interesujący. Ale nawet mimo tego, nie chciałabym spotkać go w rzeczywistości.
   Nagle usłyszałam dźwięk przekręcanego zamka. Przeniosłam wzrok ze ściany przede mną, na drzwi. Po chwili w progu stanęła czarnowłosa, młoda kobieta o błękitnych oczach.
  -Panienko Lily, przyniosłam ci obiad. - powiedziała cichym głosem, jak miała w zwyczaju i nieśmiało podeszła do mnie. Położyła tacę z jedzeniem na stole. - Znowu panienka miała ten sen?
   W odpowiedzi kiwnęłam głową. Layla była jedyną osobą, której powiedziałam o śnie. No i, jako jedyna w posiadłości, nie bała się mnie. A skoro przy tym jesteśmy, właśnie dlatego mnie zamknęli. Ponieważ bali się mojego wyglądu. Moje czerwone oczy, białe włosy i biała cera przerażały ojca, więc po śmierci mamy zamknął mnie tu, ostrzegając wszystkich w domu, że jeśli zbliżą się do mnie, spotka ich to samo co jego żonę dziesięć lat temu. Pewna śmierć z moich rąk; rąk potwora. Tylko, że to nie ja zabiłam mamę; ona popełniła samobójstwo. Jednak nikt nie chciał w to uwierzyć. Ale Layla zawsze ze mną rozmawiała, bez strachu, z radością
  -Layla, mówiłam ci, żeby mnie tak nie nazywała, nie lubię formalności.
  -Ah... Przepraszam, głupie przyzwyczajenie – uśmiechnęła się. - Jak się czujesz Lily?
  -Tak jak zawsze po tym koszmarze... nie za dobrze.
  -Tak myślałam. Proszę. - podała mi kubek z gorącym naparem.
  -Co to?
  -Wiem jak nie lubisz melisy, dlatego przygotowałam dla ciebie herbatę miętową. Powinna ci pomóc i uspokoić troszeczkę.
  -Dzięki, jesteś najlepsza. - upiłam łyk herbaty. - A co dobrego mamy dziś na obiad?
  -Twoje ulubione spaghetti.
  -Wasza Wysokość!! - krzyknęłam, kłaniając się Layli. Zaraz potem, obie zaczęłyśmy się śmiać wniebogłosy. Wizyta brunetki znacznie poprawiła mi humor. Nigdy, ale to przenigdy, nie chciałabym jej stracić.
   Zabrałyśmy się za jedzenie. Nie jem dużo, więc śmiało mogłam podzielić mój obiad na dwie części. Posiłek zjadłyśmy w miłej atmosferze. Rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. Najdłużej spędziłyśmy na rozmowie o świecie zewnętrznym. Odkąd dostałam zakaz wychodzenia, coraz bardziej zaczął mnie fascynować. Chciałam na bieżąco wiedzieć, co się dzieje poza tym więzieniem.
   Po obiedzie, Layla pożegnała się, zabrała naczynia i poszła do kuchni, zamykając drzwi na klucz. Znowu zostałam sama w pokoju, więc położyłam się z powrotem na łóżku. Wolałam nie usypiać, by znów nie zobaczyć tego snu. Nie wiedziałam co robić; strasznie się nudziłam, a nie miałam nic do roboty. Westchnęłam głośno i przytuliłam do siebie miękkiego i ciepłego pluszowego królika. Nastała głucha cisza, która z każdą minutą napawała mnie coraz większym smutkiem. Nie lubiłam być sama, bez możliwości zobaczenia drugiej osoby zagłębiałam się we wspomnieniach o mamie. Po kilku minutach zmorzył mnie sen. I pewnie Morfeusz zabrałby mnie do swojego świata, gdyby nie głośny huk gdzieś na korytarzu. Po chwili do trzasków doszły krzyki służących. Zdezorientowana, wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Przystawiłam do nich ucho, by móc usłyszeć coś więcej. Jednak, gdy drzwi zaczęły wypadać z futryny, odskoczyłam od nich jak poparzona. W progu stanęło spełnienie moich najgorszych koszmarów: szarowłosy chłopak ze srebrnym pistoletem. Większa część jego ubrania pokryta była krwią, i to nie wyglądało to na jego krew. Głos ugrzęznął mi w gardle, gdy tylko ruszył w moją stronę. Zaczęłam trząść się ze strachu; z każdym krokiem chłopaka do przodu, ja szłam do tyłu, dopóki nie zahaczyłam o jakąś książkę. Wywróciłam się, wypuszczając z rąk pluszaka.
  -K-kim jesteś....? - wyjąkałam cicho, zmuszając się do jakiegokolwiek dźwięku.
  -Nie chce mi się tego tłumaczyć osobie, która i tak zaraz umrze... - odezwał się wypranym z emocji, zmęczonym głosem. Poczułam jak do oczu napływają mi łzy.
  -A... A ta krew.... - zaczęłam, patrząc na czarny, długi płaszcz chłopaka, skąpany we krwi. - Czy ludzie z tego domu....
  -Nie żyją. Wszyscy. A teraz, twoja kolej na śmierć.
   Chłopak przystawił mi broń do klatki piersiowej, w okolice serca. Zamknęłam oczy z bezsilności, a po moich policzkach spłynęły łzy. Nie wiem co stało się później, pamiętam tylko ostatnie słowa chłopaka: Jesteś za nudna...." oraz wszechobecną ciemność.

3 komentarze:

  1. Aaaa... mówiłam, że cię kocham...~? Ze mną jest coś nie tak, ja czytam to op. w kółko i nigdy mi się nie nudzi. Bo dobrze piszesz, po prostu >u<

    (serio, muszę coś zrobić z tymi pokemoniastymi mordami -.-)

    Ahem, a więc... ja chcem drugi rozdział tego i resztę, co jest na tej jakże twórczej stronie "opowiadania"~ I dużo wen życzę~

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no nieziemskie opko O.O Tylko szkoda,że takie krótkie mogłaś bardziej rozwinąć ich wypowiedzi,albo chociaż sam wystrój pokoju,ale i tak jest dobrze *,* Kocham to opko i nie moge się doczekać kolejnego oneshot'a xDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że takie krótkie. Jeśli się uda- podpisuję się pod listę- chcemy dalszą część. Tylko co w tej ciemności... (?)... może coś uda ci się wymyślić. Tym bardziej, że masz to tego konika. Opowiadania to twój żywioł.

    OdpowiedzUsuń